PARYZ

Paryz albo inaczej „miasto milosci” przywitalo nas piekna letnia pogoda. Wymarzony czas na dlugie spacery bulwarami Sekwany. Z lotniska Orly, gdzie kupilismy sobie karnety z biletami na metro, udalismy sie do naszego hotelu. Mieszkalismy jak zwykle w centrum wydarzen – na Montparnasse nad Sekwana przy stacji metra Bir Hakeim – ok. 400 m od Wiezy Eiffla. Pozwalalo to na bezproblemowe nocne wypady do miasta, ktore chyba nigdy nie spi. Nie wiem jak zaczac opisywanie tej “paryskiej przygody”, bo miasto to jest tak ciekawe i proponuje tyle swoim gosciom… Zacznijmy wiec od “atrakcji” znanej kazdemu i ktora widac z wielu punktow miasta – od symbolu Paryza - wiezy Eiffla. Nie sposob bedac w Paryzu nie wjechac na nia. Podchodzimy od strony Sekwany – z drugiej strony rozlegle Trocadero. Wszedzie pelno turystow i kolejki. Jest noc – oswietlone Pola Marsowe az kusza, by udac sie na spacer… Wjezdzamy na wieze – na najwyzsza platforme na wysokosci 290 m, przesiadajac sie po drodze do mniejszych wind. Oczekuje nas tu wspanialy i rozlegly widok na to piekne miasto – jak okiem siegnac pulsujace miasto w swoim jakze pieknym nocnym oswietleniu. Jest polnoc – wieje dosyc silny wiatr – to pewnie przez te wysokosc, bo na dole spokojnie i prawie bezwietrznie. Milo popatrzec sobie z wysoka na to tetniace zyciem miasto. Zjezdzamy na dol – juz wiecej wjazdow dzisiaj nie bedzie – do rana jest przerwa. Udajemy sie dalej brzegiem Sekwany w strone Mostu Alexandra III, malowniczego mostu wiodacego od strony Avenue des Champs-Elysees do Hôtel des Invalides gdzie spoczywa Napoleon. Caly czas szerokie, oswietlone aleje – obserwujemy nocny ruch na Sekwanie – niezliczone stateczki spacerowe z turystami i mieszkancami miasta, ktorzy akurat mieli ochote na …nocna kawe. Zrobilo sie pozno (a moze …wczesnie) – udajemy sie do hotelu. Po krotkiej nocy wstaje znowu piekny dzien – czas w droge! Jest wczesnie – zaraz po sniadaniu – zapowiada sie kolejny dzien wedrowek. Od Luku Trimfalnego udajemy wzdluz Avenue des Champs-Elysees w kierunku Placu Zgody – Place de la Concorde. Szerokie pasaze i wszedzie flagi “tricolor” – wzdluz calego szlaku przygotowanego juz na powitanie Tour de France. Po prawej stronie mijamy pomnik De Gaulla i znany juz z wypraw nocnych bulwar przy moscie Alexandra III – dalej Palac Wielki i blizniaczy po drugiej stronie Maly Palac. Dalej Place de la Concorde – wielki i dostojny – swiadek niejednego wielkiego wydarzenia – dalej juz palac krolewski z wielkim parkiem i dalej tereny Luwru. Wszedzie roi sie od turystow, a kolejki znowu posuwaja sie bardzo szybko – nie ma nerwowego przepychania sie. I tu jestes zgubiony … Wchodzac do Luwru wiesz, ze w zasadzie moglbys zostac tu kilka dni i tak z szeroko otwartymi z zachwytu ustami spacerowac rozkoszujac sie pieknem sztuki z calego swiata. Do tego ta niecodzienna atmosfera – spotykasz tu przedstawicieli roznych kultur, roznych wyznan i koloru skory , wszystkich laczy jedno – zamilowanie do sztuki. Jezeli chodzi o sztuke, to w Paryzu na kazdym kroku ma sie z nia do czynienia. Juz sam spacer nad Sekwana i niespotykana gdzie indziej liczba straganow oferujacych piekne obrazy i malarzy malujacych “na zywo”. To samo na Montmartrze – tu moze nawet jeszcze wiecej. Nastalismy sie podczas naszego pobytu co nieco w kolejkach – tylko do Panteonu byla minimalna kolejka, poza tym obojetnie czy to byla Katedra Notre Dame, czy tez krolewska kaplica Sainte Chapelle trzeba bylo swoje odstac! Bylo jednak warto! W wielu miejscach krazy tez duch wielkich ludzi, ktorzy tu zyli i tworzyli. Bylismy w miejscach spoczynku takich ludzi jak np. Maria Curie Sklodowska, Chopin, Voltaire, Napoleon, Victor Hugo, Emil Zola, Foucault i wielu innych. Znana kula – pendel Foucaulta „krazy“ caly czas w Panteonie udowadniajac teze o obrocie Ziemi. W Paryzu spotykasz takze dosyc znaczna grupe turystow z Polski. Dla Polakow mial Paryz zreszta zawsze swoista wymowe. Czasy emigracyjne tez „przyganialy“ tu zawsze liczne rzesze rodakow. Mozna natknac sie tutaj na takie symbole polskosci jak Place de Varsovie czy aleja Poniatowskiego. Jak kazde wielkie miasto ma i Paryz swoje piekne parki. Siedzac na laweczce w Ogrodach Luxemburskich nie sposob zwrocic uwage na tlumy ludzi siedzace wprost na trawie czy puszczajace stateczki na oczkach wodnych. Godnym uwagi jest tez mniej znane miejsce, z ktorego roztacza sie wspanialy widok na starowke. Mysle tu o Cetrum Arabskim, w ktorym na dziewiatym pietrze – na dachu umieszczony jest punkt widokowy. Miejsce to znajduje sie nieopodal Katedry Notre Dame. Sam budynek tez zreszta jest godny uwagi! Co trzeba jeszcze powiedziec o Paryzu, to chyba to, ze miasto to mimo licznych swoich problemow sprawia wrazenie miasta bardzo bezpiecznego i przyjaznego dla przybyszow. Ile razy poruszalismy sie w nocy po tym miescie nigdy nie poczulismy sie zagrozeni ani nie zostalismy zaczepieni przez bezdomnych, ktorych tu bardzo duzo. Miasto tez nalezy do grupy miast o wysokim stopniu czystosci. Za kazdym razem zwracamy na to uwage bedac “na szlaku”. Jako podsumowanie moge stwierdzic tylko jedno – Paryz z cala pewnoscia nalezy do tej grupy celow turystycznych, ktore nalezy odwiedzac czesto, bo sam az sie prosi o powroty.  Jest to miasto duze, jednak poruszanie sie po nim jest bardzo proste – szeroka siec metra doprowadzi nas wszedzie gdzie zapragniemy, a i tak najlepszym sposobem na zwiedzanie jest pieszo, bo tylko wtedy mozesz poczuc “ducha Paryza”. Na koniec malenka dygresja – czesto wspominalem mojego profesora od jezyka francuskiego – Pana Kaszubowskiego, ktoremu zawdzieczam umiejetnosc poslugiwania sie tym jezykiem. Bardzo jest to cenione przez Francuzow, ktorzy nie maja zamiaru rozmawiac w innym jezyku jak swoj wlasny! Poruszajac sie tam z umiejetnoscia tego jezyka jest wiec wielkim plusem… Musze tu dodac, ze ta wyprawe do Paryza  zawdzieczamy naszym synom, ktorzy zrobili nam prezent na 30-ta rocznice slubu. Kochani - nie mozna bylo zrobic nam lepszego prezentu – dziekujemy! 

Luwr

Z uwagi na charakter i szczegolne piekno Luwru postanowilem oddzielic zdjecia tam zrobione od innych i umiescilem je w osobnej galerii. Te kilkanascie zdjec moze jednak w pelni oddac nastroj jaki oczekuje zwiedzajacego to muzeum.

Sainte Chapelle i Katedra Notre Dame

Paryskie noce

Saint Etienne du Mont i Pantheon

- bardziej prywatnie - Paryz i my ...