Florencja - Pazdziernik 2011

Jakze by inaczej - znowu przyciagnelo nas do tego pieknego miasta... To chyba rzeczywiscie magia Porcellino sprawia, ze musimy tu tak czesto wracac. Jestesmy zauroczeni tym miastem i ciagle znajdujemy tu rzeczy dla nas ciekawe, a o "odkrywaniu" nowych punktow nie ma co mowic. Jest tu tego wszystkiego tyle, ze z pewnoscia wystarczy na jeszcze kilka wypraw. Nasz pobyt tu uswietnila tez piekna jesienna pogoda i jak sie tego zreszta wczesniej spodziewalismy moglismy korzystac z ostatniego slonca i "biegac" na krotkim rekawku... Ot takie sobie malenkie roznice klimatyczne. Mieszkalismy na Via dei Servi dokladnie w polowie miedzy Katedra, a Piazza Santissima Annunziata. W zasiegu oka mielismy tez takie wspanialosci jak Galleria della Accademia czy Palazzo Medici-Riccardi. Zreszta inne zabytki i prawie wszystkie tak bardzo znane i godne uwagi miejsca znajduja sie w samym sercu Florencji. Mielismy wiec znowu wszedzie blisko i korzystalismy do woli. Mieszkalismy w starym renesansowym budynku, gdzie mielismy wynajety apartament. Najbardziej cieszylem sie chyba znowu ze spotkania z moimi starymi znajomymi w Bazylice Santa Croce - tu spoczywaja Michal Aniol, Galileusz, Macchiavelli, Rossini i wielu innych znacznych i znanych ludzi. Wielkie wrazenie wzbudzila tez we mnie jedna chyba z najpiekniejszych budowli sakralnych - Chiesa Santa Santissima Annunziata. Jak zwykle czas mijal nam bardzo szybko, bo i wciaz dzialo sie cos nowego. Nasza zaplanowana wczesniej tak dokladnie trasa ponownego odkrywania Florencji zostawala na miejscu i tak jeszcze rozszerzana o nowe punkty. To nic zreszta nowego - tak jest za kazdym razem - i to dobrze.

Jeszcze dzisiaj czesto mysle o tych wszystkich pieknych rzeczach, ktore widzielismy i o tej niezapomnianej atmosferze miasta, w ktorym wciaz dzieje sie cos nowego. Koncerty uliczne to tutaj normalnosc. Jest to jedno z naszych ulubionych miast i z pewnoscia jeszcze niejednokrotnie tu zawitamy. Garsc z moich wspomnien zalaczam w postaci fotograficznej. Jest to jak zwykle tylko mala czastka tego co w czasie mojego tam pobytu sfotografowalem...