Oman - gdzie pustynia spotyka morze...

WROCILEM Z KOLEJNEJ WYPRAWY DO ORIENTU.

 

TYM RAZEM NASZYM CELEM BYL SULTANAT OMAN – BASNIOWA KRAINA Z OPOWIADAN O SINDBADZIE ZEGLARZU.

NASZA WYPRAWE ROZPOCZELISMY OD STOLICY OMANU, OD MASKATU PO CZYM ZACZELISMY PRAWDZIWA PRZYGODE OFF-ROAD POPRZEZ GORY HAJAR, DALEJ PRZEJEZDZAJAC PUSTYNIE ABY Z KOLEI WROCIC NA NABRZEZE OCEANU INDYJSKIEGO I PONOWNIE ZAWITAC W MASKAT.

PORUSZALISMY SIE TERENOWYM NISSANEM X-TERRA 4X4 – BEZ TEGO JAZDA PO TYM KRAJU JEST PRAWIE NIEMOZLIWA.

UZYWANIE BOWIEM TYLKO TEJ ISTNIEJACEJ LEPSZEJ JAKOSCIOWO SIECI DROG NIE DAJE MOZLIWOSCI POZNANIA TEGO TAK CIEKAWEGO KRAJU, A WJAZD NA PUSTYNIE CZY TEZ PRZEJAZD PRZEZ GORSKIE PASMA LUB WADIS JEST CALKOWICIE WYKLUCZONY.

 

W CZASIE NASZEJ PODROZY ZOSTALISMY WPROST OCZAROWANI NIESPOTYKANA GOSCINNOSCIA I ZYCZLIWOSCIA MIESZKANCOW TEGO PIEKNEGO I JAKZE CIEKAWEGO KRAJU.

DLA MIESZKANCA EUROPY WIELE TU SPOTYKANYCH OBYCZAJOW I WIDOKOW  KOJARZY SIE Z CALA PEWNOSCIA Z CZYTANYMI W KSIAZKACH OPISAMI CZASOW PRZESZLYCH KIEDY JESZCZE I U NAS BYLO SPOKOJNIEJ, A ZYCIE TOCZYLO SIE SWOIM POWOLNYM TOKIEM.

MA SIE TU WRAZENIE, ZE CZAS ZATRZYMAL SIE KILKASET LAT TEMU...


Bedac w Omanie rzeczywiscie mialem wrazenie, ze zostalem przeniesiony w czasie do calkowicie innej rzeczywistosci.

Obserwujac omanczykow podczas ich codziennych zajec lub przejezdzajac przez ukryte w gorach wadis mozna zauwazyc ich spokoj i budzaca wprost niedowierzanie cierpliwosc... 

W naszym ostatnio tak bardzo skloconym i zabieganym swiecie, gdzie coraz mniej czasu na normalnosc i zyczliwosc spotykalismy tam na kazdym kroku budzaca podziw goscinnosc Omanczykow.

Tam, gdzie wielu z nas by tego z pewnoscia nie oczekiwalo...


Wszedzie gdzie sie pojawilismy przyjmowano nas jak najlepszych znajomych a poczestunki ich specjalami takimi jak kawa z kardamonem czy sporzadzanymi na rozne sposoby daktylami nalezaly oczywiscie do arabskiego rytualu.

Omanczycy to calkowicie odmienna grupa religijna wsrod islamu - nie sa to ani szyici, ani sunnici - to ibadici. 

Tu nalezy podkreslic ich wyjatkowa tolerancje religijna, co tez wyroznia ich od reszty arabskiego swiata i nie stoi na przeszkodzie do rozwijania ambicji i planow zyciowych np. wsrod mlodych kobiet.   Zwiedzilismy nowoczesna firme z prawie historycznym wyposazeniem gdzie w tradycyjny sposob produkowany jest prawdziwy szlagier eksportowy Omanu - znakomity perfum Amouage, ktory jest tradycyjnym prezentem sultana dla glow panstw i ich przdstawicieli bedacych w Omanie z oficjalnymi wizytami.

To cos rzeczywiscie niespotykanego w arabskim swiecie - zarowno produkcja jak i caly marketing znajduje sie w reku kobiet. Mielismy okazje poznac caly tok produkcji i oczywiscie nie obeszlo sie od tego czy owego zakupu...

Zebrane przez nas doswiadczenia oraz to, co w tym kraju zobaczylismy i przezylismy pozostanie w naszej pamieci na dlugo, pewnie do konca naszych dni...

W czasie naszej podrozy mielismy mozliwosc zobaczyc prawie caly Oman z wyjatkiem regionu Dhofar z miastem Salalah i odrebnie polozona eksklawe Musandam - polwysep naprzeciwko Iranu. 

Dzieki poruszaniu sie na wlasna reke mielismy okazje poznac zwyczaje i zycie codzienne mieszkancow, zobaczyc zarowno gory, oazy i wadis, a takze przejechac przez pustynie.

Spalismy zarowno w wysokich gorach Hajar jak rowniez doslownie pod gwiazdami w tradycyjnym namiocie arabskim na pustyni. 

 

Zarowno w wysokich gorach jak tez podczas pobytu na pustyni zauwazylismy niesamowite roznice temperatury - podczas dnia 30 stopni plus, zas w nocy blisko zera stopni.

Dokladniej mowiac mielismy w gorach rano -1°C z widocznymi sladami mrozu na roslinach i zamarznietych kaluzach wody, na pustyni zas mielismy rankiem 6 stopni.

Na cos takiego trzeba byc przygotowanym...

Do naszych najciekawszych przezyc naleza takie wydarzenia jak „zakopanie” do polowy naszego pojazdu w wydmach pustyni, nocne obserwowanie gigantycznych zolwi podczas ceremonii skladania jaj czy tez ucieczka przed nadchodzacym deszczem w Wadi Bani Auf.

Tu moze przyda sie kilka slow wyjasnienia – wadi to wyschniete koryta rzek, ktore lepiej omijac z daleka kiedy ma padac deszcz – wtedy zamieniaja sie one w glebokie rzeki o bardzo bystrym nurcie, z kolei pustynia, to tutaj wysokie na 200 metrow wydmy z ktorymi nie ma zartow...


Dzieki tej przygodzie poznalismy wspanialych i uczynnych mlodych ludzi z Abu Dhabi, ktorzy rowniez bedac w drodze przez pustynie ugoscili nas w swoim obozowisku i wyciagneli nas z piaszczystej pulapki.

 

O Omanie mowi sie czesto, ze to kraj gdzie pustynia spotyka sie morzem. To prawda, tez tak to odczulismy.

Ciekawostka jest tutaj rowniez, ze prawie nie spotyka sie tu turystow. Jest to zjawisko calkowicie odmienne do spotykanego w Emiratach Arabskich, a turysci ktorych tu widzisz prawie wszyscy  poruszaja sie na wlasna reke.

Turystyka jest w Omanie dopiero w stadium rozwoju, z drugiej zas strony Sultanat nie prowadzi turystyki masowej.

Dzieki temu odkrywanie tych fascynujacych stron odbywa sie w nieco innym stylu niz znane z innych krajow klasyczne wycieczki w gromadach turystow...

Po przejechaniu przez ten jakze inny i piekny kraj zostalismy wprost oczarowni jego odmiennoscia od innych krajow arabskich, a poznani w drodze ludzie moga byc tylko przykladem, ze jeszcze mozna zyc normalnie...

W czasie tych kilkunastu dni naszej wyprawy spotkalismy kilku spragnionych przygody Szwajcarow i Niemcow, ktorzy byli juz na szlaku od dluzszego czasu. Jedni z nich byli w drodze przez Zjednoczone Emiraty Arabskie do Iranu.

Wszyscy oni podzielali nasza fascynacje tym, co tam nas spotkalo.

W innych artykulach blogowych postaram sie oddac troche szczegolow z tej jakze interesujacej wyprawy.

Do jednego przyznaje sie juz teraz - jestem pod wrazeniem...

Mysle, ze nasze przezycia najlepiej oddadza zalaczone zdjecia...

Kommentare: 13 (Diskussion geschlossen)
  • #1

    Karol T. (Sonntag, 29 März 2015 17:54)

    Serdecznie witam kolegę.

    To co Pan tu pisze, nie powiem, podoba mi się, ale – no właśnie mam takie małe „ale”.
    Jak traktował Pan sprawę własnego bezpieczeństwa podczas tej, jak Pan pisze, przygody?

    Dla mnie osobiście już samo wybranie się obecnie w te strony graniczy z przygodą, pomijając to, że byliście tam przecież zdani tylko na siebie (?).
    Ile i kiedy było przy tym strachu i obawy, że może się to wszystko całkiem inaczej potoczyć?

    Od dawna interesuję się światem arabskim, ale od pewnego czasu odchodzi mi ochota na bliższe kontakty z tą tak bardzo ciekawą i jeszcze bardziej zagadkową stroną naszego globu i interesującą europejczyka kulturą.

    Kiedyś miałem szerokie kontakty z Iranem i Irakiem – pracowałem jako polski inżynier na kontrakcie w Basra w Iraku gdzie mogłem też trochę poznać życie i obyczaje islamskiego świata, ale wtedy były to całkiem inne czasy.
    Stare znajomości rozpadły się i zostały niestety tylko wspomnienia.

    Jestem przekonany, że to problemy głównie natury religijnej prowadzą do tego co obserwujemy w ostatnich miesiącach i latach.
    Może jestem w błędzie, nie wiem, nie jestem politykiem (?).

    Cieszy mnie jednak, że nadal spotyka się pasjonatów gotowych na tego typu przygody i potwierdzanie tezy, że ten świat nie jest wcale taki zły jak się nam wydaje.

    Czekam na Pana dalsze komentarze dot. omańskiej wyprawy i pozdrawiam
    Karol

  • #2

    Witold Jarzyna (Montag, 30 März 2015 00:33)

    Nie spodziewalem sie tak szybkiego komentarza, tym bardziej dziekuje!
    Postaram sie w skrocie odpowiedziec na postawione pytania.
    Otoz to wcale nie jest tak, ze nie mielismy naszych watpliwosci co do podjecia w ogole tej wyprawy. Prawde mowiac mielismy juz ja nawet odwolana i tylko dzieki namowie i przekonywaniom szefa firmy, od ktorej mielismy wynajety samochod postanowilismy sie jednak przelamac i poleciec. Do Omanu lecielismy z Berlina przez Bahrajn do Maskat gdzie rozpoczelismy nasza eskapade.
    Napieta sytuacja polityczna w calym swiecie arabskim nie nalezy do najbardziej sprzyjajacych podejmowaniu tego rodzaju wyjazdow. Nalezy tu pamietac, ze tam jest sie pozostawiony wylacznie samemu sobie i jest sie wsrod calkowicie obcego terenu i ludzi.
    Co do ludzi w Omanie musze powiedziec, ze jeszcze nie spotkalismy sie dotad z taka serdecznoscia i goscinnoscia jak wlasnie tam.
    W tej chwili musze przyznac, ze nie zaluje ani jednej chwili tam spedzonej, a jezeli sytuacja polityczna w tym regionie ustabilizuje sie, to z cala pewnoscia tam jeszcze powrocimy, bo interesuje nas Dhofar z pieknym miastem Salalah. Tu jednak wymagana jest stabilizacja w Jemenie, ktory lezy prawie w zasiegu reki od tego regionu.
    Dziekuje raz jeszcze i ciesze sie na dalsze komentarze.

    Witold

  • #3

    Jerzy A. (Montag, 30 März 2015 10:00)

    Cześć!
    Pewnie, że takie wyjazdy gwarantują dużo przeżyć, ale czy warto się aż tak narażać?
    Jeżeli ja miałbym wybierać, to pewnie poleciałbym na Majorkę i walnął pod palmę. Spokój jest mi wiele ważniejszy niż szukanie przygód daleko od domu.
    Z drugiej strony trochę zazdroszczę widoków i odwagi!!!
    A zdjęcia są super fajowe.
    Z pozdrowieniami - Jurek

  • #4

    Sabina (Dienstag, 31 März 2015 13:56)

    Nie rozumiem waszego problemu.
    Każdy jedzie gdzie i kiedy chce i powinien wiedzieć co robi.
    Dla mnie to żaden problem, a zresztą Oman to podobno kraj bezpieczny i nie wiem czego trzeba się tam obawiać.
    Z tego co wiem, to nawet i przestępczość jest tam prawie zerowa.
    Pokażcie mi kraj z naszej „cywilizowanej strefy”, o którym można powiedzieć coś podobnego.
    To, o czym pewnie myślicie ale nie piszecie, odbywa się w innym, chociaż też arabskim, regionie. Wydaje mi się, że bezpiecznie to nie jest już chyba nigdzie.
    Gdyby patrzeć na to jeszcze inaczej to chyba lepiej nie ruszać się z domu i tylko oglądać telewizję i „podniecać się” tymi hiobowymi wiadomościami, z których dużo jest przesadzonych i specjalnie „podkręcanych” przez środki medialne.
    Życie jest piękne jakie jest, a że będzie lepiej, to w to przestali już wierzyć nawet najwięksi optymiści.
    Ja nie mam z tym żadnych problemów, nie mam możliwości aby korzystać z życia w pełnym zakresie, ale żeby się cieszyć tym co mam wystarczy.
    Gdybym miała szansę na podróżowanie jak kiedyś (od 3 lat jestem „przywiązana do wózka”), to bym korzystała z tego życia na całego, bo to mam chyba tylko jedno – a może jest inaczej?
    Dopóki szło też mnie „nosiło” po świecie ale teraz mogę tylko oglądać stare albumy ze zdjęciami albo kiedyś nagrane filmy - tylko to.
    Podziwiam ludzi, którzy poznają świat i zawsze dziękuję tym, którzy się z nami dzielą tym, co widzieli i wiecie co – nawet im zazdroszczę, tak, nawet bardzo!.
    Jak oglądam te piękne fotki i do tego czytam pełne entuzjazmu słowa też mam ochotę przenieść się do tego innego, niekoniecznie przecież lepszego świata.
    Co w tym złego?
    Panie Witku, życzę panu dużo zdrowia i zapału abym mogła jeszcze tu wracać żeby oglądać pana następne fotograficzne wspomnienia.
    Przy okazji życzę panu smacznego jajka wielkanocnego!
    Trzymam kciuki i pozdrawiam z Poznania

    Sabina

  • #5

    Filip Arent (Dienstag, 31 März 2015 23:50)

    Hey.
    Przeczytalem te wasze wywody i jakos nie pojmuje po co te dyskusje o bezpieczenstwie i tak dalej? To chyba nie ma tu az takiego znaczenia - nic sie nie stalo i tak trzymac!
    Dla mnie opis tej wycieczki i wklejone foty sa pierwsza klasa. O to chyba chodzi.
    Czekam na dalsze opisy i moze zrozumiem tedy lepiej o co chodzi z tym deszczem - myslolem ze tam tylko pustynia - skand ten deszcz? Te foty to sa naprawde udane!
    Filip

  • #6

    Grażyna (Donnerstag, 02 April 2015 12:32)

    Lubię czytać takie felietony z trasy, a przy tym jeszcze oglądać całkiem ciekawe zdjęcia. Gdyby to nie było tak daleko, to chyba i turystów by tam było wiecej. Z tego co czytałam, to dotychczasowy rozwój zawdzięcza Oman wyłącznie swojemu sułtanowi Qabusowi, bo jeszcze wcale nie tak dawno temu kraj ten był całkowicie zamknięty dla obcych i z tolerancją to też bywało różnie. Za parę lat będziemy pewnie mieli podobną sytuację jak w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, jak np. w Dubaju.
    Myślę, że to całkiem niezłe móc poznawać ciekawy świat w takich warunkach – sam wybierasz sobie miejsca i czas pobytu, czy jak to funkcjonuje?
    Czytałam też przy okazji te twoje kawałki z włoskiej Costiery – jestem zachwycona!
    Trzymaj tak dalej i nie zwracaj uwagi na słowa krytyki – nie zawsze jest ona szczera!
    Gratuluję wspaniałych zdjęć i jeszcze bardziej przeżyć „live”.
    Zyczenia wielkanocne i pozdrowienia z Tarnowa od Grażyny.

  • #7

    Witold Jarzyna (Donnerstag, 02 April 2015 23:02)

    Dziekuje za zaangazowanie w dyskusji i ciekawe opinie.
    Ciesze sie, ze i moje inne artykuly tez zostaly zauwazone.
    Za zyczenia Wielkanocne dziekuje i Wam rowniez zycze Wesolego Alleluja, a w lany poniedzialek spotkania z polska tradycja!

    Witold

  • #8

    Jacek (Montag, 13 April 2015 11:35)

    Bardzo interesująco napisane, a twoje zdjęcia są jak zwykle nie do podrobienia.
    Nic dziwnego, przy takich kadrach!
    W czasie świątecznym przeczytałem wszystkie twoje blogi – są niezłe!
    Trzymaj się i pisz dalej.

    Gdzie jest ta obiecana reszta o Omanie?
    Jacek

  • #9

    Monika (Dienstag, 14 April 2015 16:14)

    Obcy ale bardzo ciekawy kraj.
    Fotki i opis pierwsza klasa!
    Pozdrawiam
    Monika

  • #10

    Teresa (Donnerstag, 16 April 2015 08:05)

    Dzień dobry!
    Dlaczego Oman?
    A dlaczego nie?
    Dużo ostatnio czytałam (bylo sporo czasu!) o krajach, do których warto jeszcze pojechać dopóki nie spotkasz tam tłumów turystów i zadeptanych ścieżek.
    Było też coś o Omanie, chociaż mało.
    Gdybym miała wybierać i miała do tego środki, pewnie też bym wybrała coś podobnego, a nie szablonową Majorkę (i ta jest ciekawa!).
    Do tego jeszcze te zdjęcia! Prawdziwa ekstraklasa!

    Serdecznie pozdrawiam
    Teresa

  • #11

    Marek N. (Donnerstag, 23 April 2015 22:04)

    Ciekawie opisane przeżycia z podróży po interesującym kraju.
    Mimo wszystko najlepsze z tego wszystkiego są jednak twoje fotki!
    Pozdro z Bydgoszczy
    Marek

  • #12

    Anita F. (Samstag, 06 Juni 2015 07:21)

    Fajna wycieczka i udane fotki.

    Pozdrawiam
    Anita

  • #13

    Jagna (Dienstag, 12 April 2016 19:11)

    Biliśmy z namiotem w Omanie w lutym 2016. Szwendaliśmy się po górach i odludziach.
    Nie było chyba ani jednej, choć ciut niebezpiecznej sytuacji.
    Oman to kraj super bezpieczny! Ludzie przyjaźni... Nie ma zupełnie obaw co do bezpieczeństwa.
    Polecamy wszystkim! Tu moja relacja: http://africatwin.com.pl/showthread.php?t=26144