ROUSSILLON

 

Jedna z najpiekniejszych wiosek Francji.

 

Nieopodal pieknego i znanego wszystkim Avignon, dobrze schowane w gorach, lezy Roussillon – wioska uwieczniona w legendzie.

  Trudno tu dotrzec, bo dojazd polaczony jest z koniecznoscia pokonania dosyc uciazliwej trasy wiodacej przez wzgorza Prowansji.

  Trudy jazdy zostaja jednak rekompensowane wspanialymi i rozleglymi widokami.

  Juz wiele kilometrow przed dotarciem do Roussillon widac wioske polozona jakby na szczycie czerwonego wzgorza.

  Widok to niesamowity – okolice przypominaja krajobraz ksiezycowy...

Lasy wyrastaja prosto z czerwonej ziemi, a wszystko pokryte czerwonawym pylem.

Wspinajac sie gorska droga docieramy wreszcie do wioski.

Znalezienie parkingu to tez nie lada sztuka, bo wioska mala, a chetnych do parkowania i zwiedzania wielu.

To co widzimy jest niezwykle – gra kolorow, w ktorych dominuja wszelkie odcienie czerwieni.

Wioska jest rzeczywiscie bardzo malownicza i zasluzenie nalezy do najpiekniejszych we Francji.

   Budynki wystrojone przeroznymi detalami, wiele pracowni artystow i rzemieslnikow z wystawionymi przed drzwi wyrobami, domy w przeroznych odcieniach pomaranczy i czerwieni zaopatrzone w wielobarwne okiennice – wszystko jakby na pokaz i sprawia na nas niesamowite wrazenie.

Odnosze wrazenie jakbym wlasnie znalazl sie w basniwej krainie – brakuje tylko krasnoludkow...

   Nie, i tych spotykamy na naszej drodze – wlasnie wraca ze szlaku ochry grupa z malymi dziecmi, ktore umazane barwnikami przypominaja do zludzenia male bajkowe stworki...

   Przyjechalismy tutaj,  by zobaczyc na wlasne oczy kamieniolomy ochry, ktore jako park przyrody udostepnione zostaly turystom.

Po uiszczeniu drobnej oplaty wstepujemy na szlak.

Juz po niewielu krokach zauwazamy, ze nasze buty przybieraja koloru pomaranczowego, a pozniej czerwonego...

 

Widoki w kamieniolomach sa prawie nierealne – korzenie drzew wyrastaja wprost z prawie purpurowej ziemi – jakby ktos wylal nawszystko wlasnie kubel czerwonej farby...

Zwiedzajacy maja do wyboru dwa oznakowane szlaki – krotki i dlugi.

Wybieramy ten dluzszy i juz wkrotce zaczynamy odczuwac skutki tej wyprawy.

Trasa wiedzie raz pod gore, raz z gory i kreci przy tym male serpentyny skrecajac w przerozne strony.

Robimy wiele zdjec pamiatkowych.

Przed ostatnim odcinkiem, wiodacym stromo pod gorke, siadamy na laweczce i popijamy lyk wody.

Opuszczamy ten ciekawy szlak i kierujemy sie ponownie w kierunku wioski.

Po drodze mamy caly czas wspaniale i rozlegle widoki.


Wracajac do legendy o Roussillon...

Miejsce to okryte jest stara, sredniowieczna legenda tlumaczaca jakby ten czerwony odcien skal.

Legenda opisuje historie Lady Sermonde, ktora byla zona Rajmunda d´Avignon.

Podczas gdy on udawal sie na czeste polowania, ona zdradzala go.

Dowiedziawszy sie o tym malzonek zamordowal kochanka zony, a jej podal przyrzadzony z serca ofiary posilek.

Ta z kolei zorientowala sie w poczynaniach meza i popelniajac samobojstwo zrzucila sie ze skal w przepasc.

Od tego czasu w mysl legendy skaly w okolicach wioski sa koloru czerwonego.  


Jeszcze troche spacerujemy po tej pieknej wiosce wstepujac od czasu do czasu do ktorejs z pracowni artystow na naszej drodze i kupujemy nieco pamiatek po czym udajemy sie do naszych nastepnych celow, ktore polozone sa w okolicy Roussillon – udajemy sie teraz do miasteczka Apt.


Odwiedziny Roussillon pozostana z pewnoscia jeszcze na dlugo w naszej pamieci.

 

Kommentare: 6 (Diskussion geschlossen)
  • #1

    Teresa (Freitag, 13 Juni 2014 10:24)

    Napisane dosyć ciekawie, ale jakoś to niezbyt do mnie przemawia.
    Wydaje mi się, że twój opis jest przesadnie skrócony przez co ma się wrażenie, że chcesz dużo opowiedzieć w paru słowach.
    Szkoda też, że te „krasnoludki” nie są pokazane na żadnym ze zdjęć, chętnie bym je zobaczyła.
    Lubię czytać opisy ciekawych stron świata i wspomnienia z wycieczek.
    Od kilku lat interesuje mnie wszystko, co związane jest z Prowansją, ale muszę przyznać, że tej wioski jeszcze nie poznałam, mimo że w Awinionie byłam już kilka razy.
    Jako jeden z przyszłych celów do odwiedzenia nanoszę teraz Roussillon na moją prowansalską listę.

    Dzięki za typ i pozdrawiam
    Teresa

  • #2

    Andrzej (Montag, 16 Juni 2014 14:35)

    Mieszkamy w poblizu francuskiej granicy.
    Nasze coroczne wakacje spedzamy wraz z dziecmi w bliskiej Prowansji.
    To niezwykle strony.
    W wiosce, o ktorej piszesz bylismy juz niejeden raz.
    Masz racje - okolice jak z obrazka.
    Andrzej

  • #3

    F.D. (Dienstag, 17 Juni 2014 14:24)

    Właśnie taką znam Prowansję – niby kiczowate widoczki, ale całość tak niepowtarzalna, że aż typowo prowansalska!
    Uwielbiam każdorazowy pobyt w tej pięknej części Francji i polecam ten region w czasie lawendowym, tj. pod koniec czerwca i w lipcu.
    Dopiero wtedy przychodzą skojarzenia z kiczem.
    Dla mnie bosko!
    Garstka pozdrowień z Zielonej Góry od Feli

  • #4

    Michael (Donnerstag, 19 Juni 2014)

    Juz prawie 2 lata nie goscilem u ciebie, tj. na twojej Homepage.
    Widze, ze jestes cierpliwy i nadal piszesz.
    Tylko popierac - calkiem niezle.
    Twoje zdjecia mozna ogladac zawsze, obojetnie skad sa zawsze sa interesujace.
    Tylko jedno - od kiedy to tak zapalony Italianiec jak ty zachwyca sie urokami Francji???
    Pozdrawiam z Bielefeld
    Michael

  • #5

    Anita (Donnerstag, 24 Juli 2014 15:01)

    Z tego co piszesz wnioskuję, że musiało być faktycznie interesująco.
    Oglądałam twoje fotki z pobytu we Francji – podejrzewam, ze masz ich jeszcze sporo i tylko część z nich trafiła do netu.
    Zazdroszczę wam tej przygody i spotkania z Prowansją bo nie znam tych stron i pewnie będzie mi ciężko je kiedykolwiek poznać.
    Niestety szczytem marzeń pozostaną dla mnie jeszcze na długo nasze Mazury.
    Anita

  • #6

    Jurek (Mittwoch, 27 August 2014 17:56)

    Za twoje opisy na blogu powinienes dostac Honorar za Werbung.
    Bardzo ladne fotki i ciekawe texty.
    Servus
    Jurek