Emirat Fujairah - podmuch Oceanu Indyjskiego

EMIRAT FUJAIRAH


Zupelnie inne oblicze emiratow poznajemy w Fujairah – jedynym emiracie calkowicie polozonym nad Oceanem Indyjskim, a nie jak wszystkie pozostale nad Zatoka Perska.

Juz sama jazda przez Gory Hajar sprawia, ze powoli zapominasz o pustynnym krajobrazie, ktorego miales pod dostatkiem w poprzednich emiratach i przenosisz sie w calkowicie inny swiat…

Surowe pasmo gorskie w tym jakze innym kolorze skal ciagnie sie az do Omanu. W drodze kilkakrotnie zatrzymujemy sie by podziwiac ten jakze interesujacy krajobraz. Nasza droga prowadzi do Fujairah City.

W drodze wstepujemy do miasteczka Dibba z charakterystycznymi wielkimi dzbanami w kolorze wypalonej gliny na rondzie wjazdowym. Juz z daleka rzucaja sie one w oczy przyjezdnym i wtedy juz wiesz – jestes w Dibba. W trakcie naszej wyprawy obserwujemy tez po obu stronach drogi liczne przydrozne punkty sprzedazy dywanow, owocow, kwiatow oraz roznych artykulow codziennego uzytku. Przy nich zgromadzeni kupcy, ktorzy od razu proponuja swoje towary jezeli tylko sie zatrzymasz.

W jednym z takich miejsc kolo Dibby dokonalem handlu z miejscowym sprzedawca dywanow. Oferowane byly tu wyroby rozne – od malych do ogromnych, od prawdziwych perskich i bardzo drogich, po tansze wyroby bez takiej renomy jak te poprzednie. Ku wielkiej uciesze sprzedajacego przystapilem do targu malego dywanika wielkosci ok. 50 x 80 cm. Podobal mi sie seledynowo-zielony odcien tego wyrobu i nauczony doswiadczeniami z Dubaju rozpoczalem pertraktacje… Cena wyjsciowa 200 dirham okazala sie bardzo plynna i nie miala z dobitym targiem nic wspolnego. Stalem sie wlascicielem dywanika za jedyne 50 dirham – to sie nazywa handel… Bylismy bardzo zadowoleni – zarowno kupiec, jak i ja. Basia kupila przerozne owoce, ktore mozna bylo nabyc rowniez za dobra cene i ruszylismy w dalsza droge.

Takich tradycyjnych targowisk bylo po drodze wiecej.

Stare fortyfikacje omijane po drodze przypominaja czasy dominacji portugalskich zdobywcow tych terenow. Otoczenie zupelnie inne niz w pozostalych emiratach. Tu rzeczywiscie widac stare, jakby jeszcze nie naruszone oblicze tych stron.

Przed Fujairah, schowane przy Wadi lezy godne uwagi i wstapienia miejsce – to maly, ale bardzo stary meczet Al Mashid al-Othmani w Bidiyah.

Jest to mala swiatynia schowana w konczacym sie juz tutaj Pogorzu Hajar.

Inaczej niz inne meczety jest ona bez minaretow i kopul. Na wzgorzu ponad nia wznosi sie dumnie juz z daleka widoczna wieza przypominajaca wygladem stare fortyfikacje.

Z gory rozciaga sie szeroka panorama na Wadi.

Wadi to wyschniete koryto rzeki, ktore podczas opadow potrafi zamienic sie w prawdziwa rzeke... Ale kiedy tu pada?

U podnoza Hajar rozciaga sie tez jak okiem siegnac prawdziwy las palmowy, w ktorym schowane sa male miasteczka. Ta dominujaca tu biala architektura doskonale harmonizuje z ta soczysta zielenia palm.

Wspaniale widoki pozwalaja na szybsze bicie serca – bylem zachwycony tym co moglem tu ogladac...

Nastepnym ciekawym punktem naszego wypadu jest znany Fort Fujairah, ktory jakby strzegl wejscia w gory.

Stary majestatyczny fort zostal kompletnie odrestaurowany i blyszczy dawnym glancem jakby pilnujac ze wzgorza, na ktorym zostal postawiony, tego co dzieje sie u jego stop i strzegac przy nim lezacego miasta. Historia tego fortu siega ponad 500 lat. Byla to w tamtych czasach jedna z nielicznych fortyfikacji strzegaca dostepu od morza.

Nieopodal fortu lezy schowane za wielkim dziedzincem muzeum miejskie.

Wielki plac przed tym Muzeum of Fujairah oddzielony jest od terenow fortu wielkim cokolem z ogromna brama w starym stylu orientu.

Muzeum podzielone jest na jakby dwa dzialy – archeologiczny i etnograficzny.

Mozna tu tez zobaczyc stara bron oraz czesc wykopalisk z pobliskich gor.

Po przejsciu sie przez miasto, ktorego architektura wymieszana jest w roznych stylach, mozna i tu zauwazyc trend do nowoczesnosci. W centrum miasta, szczegolnie zblizajac sie nowoczesnego lotniska, widac coraz wiecej super nowoczesnej architektury wzorujacej sie na emiratach z nad Zatoki Perskiej.

Widzimy tez tutaj znajdujacy sie jeszcze w koncowej fazie budowy ogromny meczet, ktory ksztaltem i ogromem przypomina do zludzenia ten, ktory tak bardzo podziwialismy w Abu Dhabi. Widac, ze gospodarze tego terenu staraja sie nadgonic inne emiraty. W drodze do morza mijamy liczne rafinerie ropy naftowej i widzimy potezny terminal kontenerowy, ktory przyjmuje tu handel z calego regionu Oceanu Indyjskiego.

Przed nami rozlegla plaza... To cos, co przypomina kartki pocztowe z Malediwow – palmy jakby wychodzace prosto z morza i turkusowa barwa oceanu. Nie sposob tu nie wejsc do wody, ktora jest bardzo ciepla. To wspaniale uczucie – jestesmy nad Oceanem Indyjskim, a mozna doslownie powiedziec jestesmy w nim...

Trzeba tu powiedziec, ze Fujairah slynie z pieknych, podwodnych raf koralowych, ktore odkryte zostaly juz przez wielbicieli nurkowania. Bogata flora i fauna tych wod stanowi ogromna atrakcje turystyczna. Wszedzie tu widac jakby w wielkim pospiechu starano sie wybudowac infrastrukture dla turystow, ale na kazdym kroku mozna tez zauwazyc rozmach i starannosc tego poczynania.

Czyste i schludne plaze zapraszaja wprost do kapieli, przy czym nie wolno tu zapominac o obowiazujacych regulach islamu... 

Jako ukoronowanie dnia udalismy sie do wykwintnej galerii rzemiosla tego emiratu gdzie kupilismy po dlugim targu piekna skorzana torebke dla Basi, ktora ma jak jak to mowie „torebkofobie”. To nic, bywaja gorsze fobie...

Kommentare: 4 (Diskussion geschlossen)
  • #1

    Zbigniew M. (Samstag, 23 März 2013 18:09)

    Juz myslalem, ze to koniec, a tu taka niespodzianka.
    To jest to na co tak dlugo czekalaem. Oba te artykuly (ten o Al Ain tez) oddaja to o czym myslalem. Super, to jest to! Napisane z polotem, szczegolnie ten przypadl mi do gustu. Podejrzewam, ze pisanie tego wszystkiego pochlania tobie sporo czasu. Trzeba przyznac, ze robisz to bardzo dobrze - jak dla mnie, super!
    Pozdrawiam z zimowego i mroznego poludnia - Z.M.

  • #2

    Kasia (Dienstag, 26 März 2013 08:38)

    Wróciłam z księgarni z niczym – powiedziano mi, że muszę zamówić. Trochę było mi głupio, ale jednak nie zamówiłam – postanowiłam czytać internet.
    Cieszę się więc tym bardziej, że sporo informacji otrzymam m.in. czytając Twoje blogi.
    Bardzo podobają mi się szczególnie te kawałki opisujące tradycje i historyczne części emiratow. Te supernowoczesne pejzaże miejskie to nie dla mnie, chociaż i to oglądam z zachwytem. To chyba zasługa Twoich wyjątkowo udanych zdjęć.
    Mimo, że odwiedzenie tamtych stron pozostanie dla mnie jeszcze na długo tylko w sferze marzeń, to ogromnie się cieszę, że chociaż marzenia są moje.

    Kasia

  • #3

    przemek s. (Dienstag, 26 März 2013 09:48)

    witam z pomorza!
    -a jak wygląda sprawa bezpiecznego poruszania się po tych krajach – czy ten tak bardzo reklamowany brak przestępczości nie jest przesadzony?
    -jak najlepiej poruszać się, aby dużo zobaczyć?
    -czy przy przemieszczaniu się przez poszczególne emiraty wszędzie potrzebne są wizy, czy jest tylko jedna ważna dla wszystkich?
    -na co szczególnie trzeba uważać aby nie podpaść i nie mieć niepotrzebnych kłopotów?
    -czy wchodzi tam w rachubę podróż z plecakiem?
    wracając do twoich artykułów powyżej – dla mnie pierwsza klasa!
    trochę zazdroszczę ci tych wspaniałych fotek i taaaakich kadrow!
    przemek

  • #4

    Witold Jarzyna (Sonntag, 31 März 2013 23:46)

    Serdecznie witam Was w ten swiateczny dzien i zycze Wam wesolych Swiat. Jak zwykle ciesze sie, ze uczestniczycie w komentowaniu mojej pracy. Dziekuje za te pochlebne opinie o moich zdjeciach.
    Te pytania, ktore zadaje Przemek sa w zasadzie nie az tak skomplikowane jakby moglo sie to wydawac. Prawde mowiac nie jestem zadnym ekspertem na polu Orientu i tu chyba Zbyszek wie o wiele wiecej niz ja. Postaram sie jednak na podstawie tego co sam widzialem odpowiedziec na zadane pytania.
    Bezpieczenstwo tegp regionu jest godne podziwu - bylismy zaskoczeni (mimo, ze bylismy na to przygotowani)spacerujac po Dubaju, obojetnie gdzie i o ktorej godzinie - nie doznalismy zadnych "krzywych" spojrzen ani nawet cienia strachu.
    To wprost niewiarygodne. Mielismy nawet ciekawa sytuacje kupujac dla Basi torebke. Sprzedajacy ja nam kupiec mial ta wybrana torebke zamykana tylko na zatrzask, my chcielismy jednak koniecznie na zamek. Nie potrafil on zrozumiec naszych argumentow kiedy tlumaczylismy mu, ze tak jest bezpieczniej podczas jazdy metrem...
    Obawa przed kradzieza jest tutaj obca, bo rygorystyczne kary wedlug prawa shariji sa straszne.
    Sprawa wiz - potrzebna jest tylko jedna wiza na wszystkie emiraty.
    Aby nie wpasc w tarapaty jest calkiem prosty sposob - trzeba sie tylko dostosowac do panujacych obyczajow i nie zapominac o tym, ze przebywa sie w kraju muzulmanskim. To szczegolnie wymagane jest w takim emiracie jak Sharjah gdzie w bardzo surowy sposob traktowane jest przestrzeganie starych obyczajow.
    Za nieprzestrzeganie obowiazujacych zasad groza tu powazne kary, ktore wykonywane sa od razu. Tutaj juz samo tylko trzymanie sie za rece lub przytulanie sie na ulicy przez pary jest karalne.
    Co do podrozy z plecakiem - nie wiem dlaczego nie jest to mozliwe.
    Musisz miec tylko zapewniony hotel, a reszta jest pozostawiona tylko tobie. To samo dotyczy sposobu poruszania sie.
    W miescie takim jak Dubai City kursuje metro - jedyne na swiecie sterowane tylko komputerem. Za porownywalnie male pieniadze dojedziesz wszedzie. Mozesz kupic tez bilet 1 klasy i wtedy jedziesz jak VIP... Jako ciekawostka - w metrze sa tez specjalne wagony tylko dla kobiet. Jezeli masz ochote to za rownie male pieniadze skorzystaj z taxi. Tu jednak wybieraj te z kolorowymi dachami, bo te uzywaja taksometrow i sa bardzo tanie, te inne kursuja na zasadzie cen umownych i sa juz wielokrotnie drozsze. Jezeli uwazasz jednak, ze chcesz byc calkowicie niezalezny, to wynajmij samochod osobowy lub terenowy albo samochod z kierowca. To zaden problem. Taki wynajem kierowcy z pojazdem wlacznie kosztuje na dzien ok. 250 - 300 euro za powiedzmy przejechane ok. 300 km. Przy tym jednak masz tez swojego prywatnego przewodnika po obcym tobie terenie...
    Jezeli chcesz przejechac sie tez po pystynii, to tutaj musisz poznac rowniez i inne tajniki. Tu nauczylismy sie takiego drobiazgu jak spuszczanie powietrza z kol by umozliwic w ogole poruszanie sie w tym terenie. Nawiasem mowiac i inne sprawy wzbudzaja zainteresowanie. Poruszajac sie po autostradach bedziesz poczatkowo zaskoczony iloscia pasow (bywaja 7 i 9-cio pasmowe), a sztuka jazdy po tych drogach prowadzi czesto do jezenia sie wlosow na glowie...
    To tylko to co moge Tobie powiedziec Przemek.
    Mysle, ze moglem Ci pomoc i serdecznie pozdrawiam.