Jeszcze jedno wspomnienie lata ...

Za oknem szara, zimna i slotna jesien - znowu zapowiadaja w nocy przymrozki, a od przyszlego tygodnia prawdopodobnie juz poczatek zimy... Coz tu poczac w takie dni kiedy nie za bardzo chce sie wychodzic z cieplego mieszkania? Zaczynam wspominac przyjemniejsze i o wiele cieplejsze dni. Nie wiem dlaczego, ale kiedy mysle o dniach przyjemnych zawsze kojarzy mi sie to z moimi ulubionymi szlakami wsrod bujnej i soczystej zieleni Bella Italia. To przychodzi mi na mysl za kazdym razem kiedy za oknem zaczynaja sie zimniejsze dni i kiedy tesknie za odrobina ciepla...

W takie wlasnie dni biore w reke moje ksiazki, w ktorych zawarlem wspomnienia z wypraw przez gaje oliwne i cytrynowe wsrod niespotykanych zapachow. Wokol wszystko to o czym marzy chyba kazdy mieszczuch - kojaca cisza i zapierajace dech widoki... To wlasnie tutaj zapominam o zgielku dnia codziennego i wiele bym oddal, by moc tutaj spedzac kazda wolna chwile - nazywam to moimi marzeniami, ktore corocznie przez krotki czas staja sie realne.  Za kazdym razem spotykam sie z tymi stronami w chyba najpiekniejszym miesiacu roku - w maju. Wtedy wlasnie te aromaty obudzonej do zycia przyrody sa najbardziej intensywne - prawie dojrzale i ciagle jeszcze kwitnace cytryny i pomarancze, bujne figowce obwieszone owocem i wspaniale drzewa eukaliptusowe. Zapachy jak w sklepie zielarskim... Wszystko to w moich jakze ukochanych stronach - na Polwyspie Sorrento w okolicach Amalfi zwanych Costiera Amalfitana lub tez Wybrzeze Amalfi. Moj ulubiony szlak to oczywiscie Sentiero degli Dei - nic nie przesadzono nazywajac ten odcinek Szlakiem Bogow. Z pewnoscia jest takich szlakow wiecej, sa pewnie i takie, o ktorych inni twierdza, ze to wlasnie te i tylko te...

Nie twierdze, ze to najwspanialszy i niepowtarzalny szlak - byc moze sa przynajmniej takie same, a moze i nawet piekniejsze, byc moze... Dla mnie jest to jednak wlasnie ten, ten wybrany i jedyny. Za kazdym razem stanowi on nieodlaczny element mojego urlopu, a przygotowania do tej wyprawy polaczane sa z przyspieszonym rytmem serca - nie sposob opisac jakie to przezycia towarzysza tej calej wyprawie. Jest w tym z pewnoscia spora doza szalenstwa i oczekiwan - co tez spotka ciebie tym razem, czy jeszcze kwitna zarnowce nadajace stokom gorskim piekny zolty kolor, a unoszacy sie ich intensywny zapach przyprawia cie o szalenstwo, czy kaktusy wypuscily juz swoje kolorowe kwiaty... Takich pytan nasuwa sie wiele, bo za kazdym razem dochodzi cos nowego. Bedac juz "u gory" oczekuje cie wielka przygoda - przygoda, o ktorej znowu nie sposob bedzie zapomniec przez nastepny rok - czesto okreslam to narkotykiem, czesto tez mowie dobrze, ze takie miejsca jeszcze istnieja i moga radowac chociazby moja niesforna dusze... Dobrze, ze w tym tak bardzo skomercjalizowanym swiecie mozna jeszcze spotkac miejsca tak urokliwe i dajace tyle przyjemnosci.

Wedrujac wsrod tych pieknych okazow naszej matki natury mozna sie do woli cieszyc roztaczajacym sie dookola widokiem - tego to juz z pewnoscia nic nie zastapi - dla najwybredniejszego oka znajdzie sie zawsze cos co powie, ze to jest wlasnie to miejsce, wlasnie to jedyne. Jeszcze nigdy wczesniej nie spotkalem sie z rownie fantastycznymi panoramami, z tak rozleglymi widokami - patrzac czy to na Zatoke Salerno wzdluz polwyspu w jedna strone - na Conca dei Marini, czy tez w odwrotna na Capri do woli mozna sie rozkoszowac widokami, ktorych nie sposob zapomniec do konca zycia. I to jest wlasnie to, co tak bardzo przyciaga, co nie da ci zapomniec przez ten dlugi czas oczekiwania do nastepnego razu... Myslalem, ze to dziala tak magicznie tylko na mnie jednego - okazuje sie jednak, ze nie jestem wyjatkiem, bo magia tego miejsca potrafila opanowac wielu z tych, ktorzy mieli mozliwosc raz w zyciu to przezyc i wchlonac w pluca ten zapach "szalenstwa", zapach ktory pobudza zmysly... Do nastepnego mojego spotkania z ta okolica, tj. do maja nastepnego roku pozostane pod wrazeniem i jeszcze nie raz bede wracal tu wspomnieniami - pewnie w ten sposob szybciej minie czas rozlaki...

Kommentare: 12 (Diskussion geschlossen)
  • #1

    Ola P. (Samstag, 27 November 2010)

    Jeszcze grudzień się nie zaczął a Witek już myśli o urlopie... w maju??? Chcesz tak szybko być o pół roku starszy???

  • #2

    Witold Jarzyna (Sonntag, 28 November 2010 19:02)

    "...i jeszcze nie raz bede wracal tu wspomnieniami..."
    Tak, w ten sposob moge skwitowac moja tesknote - trudno tak to juz jest - zawsze! Najchetniej juz teraz przenioslbym sie w to miejsce... Ten wirtualny spacer tez mi sie przydaje.
    Za kazdym razem kiedy rozmawiamy w domu o urlopie, to niestety nie przychodzi nam nic lepszego na mysl jak snuc nastepne plany urlopowe, chociazby byly one tak oddalone, a po drugie do maja nie jest az tak daleko... Wiem, ze brzmi to nieco dziwnie, ale - no coz... Mimo, ze w ciagu roku mamy wiecej "wypadow urlopowych", to na zaden nie czekam tak, jak wlasnie na ten. I jak to bylo? - Miejmy marzenia, bo tak dlugo jak bedziemy je mieli, wiemy ze zycie jest jeszcze cos warte. Zycze milego Czasu Adwentowego i wielu, wielu marzen (I OBY SIE SPELNIALY - WSZYSTKIE)!
    P.S.
    U nas jest takie piekne powiedzenie - "Die schönste Freude ist die Vorfreude" co w wolnym tlumaczeniu znaczy tyle samo co "Najwieksza radoscia jest radosc oczekiwania" - pasuje nawet jakby do Adwentu i Swiat Bozego Narodzenia!

  • #3

    Ola P. (Montag, 29 November 2010 00:28)

    Dziękuję pięknie za życzenia, ja także życzę Ci spełnienia wszystkich marzeń i miłego oczekiwania na Święta.
    Ale, ale, zastanawiam się nad jednym... Witku, jak się przeniesiesz do Włoch, to będziesz musiał opuścić swój ukochany Berlin. Jak Ty to zrobisz???
    Pozdrawiam serdecznie:)))

  • #4

    Witold Jarzyna (Montag, 29 November 2010 17:41)

    Dobra jestes! Patrzac na to zimno za oknem najlepiej bym sie teraz wlasnie tam "przerzucil"... No, ale tak na serio, to ta sprawa jeszcze pewnie dlugi czas pozostanie i tak w sferze marzen - nie ma wiec obaw o moj Berlin. Na razie bede wiec musial zadowolic sie "miloscia z doskoku"... Zobaczymy co przyniesie czas! Tez pozdrawiam!

  • #5

    Ola P. (Mittwoch, 01 Dezember 2010)

    Powiało mrozem w całej Europie. Ciekawe jak radzą sobie ludzie mieszkający na południu kontynentu, przecież oni nie mają w domach kaloryferów. Chyba jednak lepiej mieszkać w Berlinie lub w ...;)) Jak myślisz?
    Pozdrowienia...:))

  • #6

    Witold Jarzyna (Donnerstag, 02 Dezember 2010 22:52)

    Oj powialo, powialo... I to nie tylko mrozem, bo i sniegu coraz to wiecej! Cos wczesnie i ostro w tym roku z ta zima! Jak radza sobie ludzie na poludniu? Olu - Wiesz co - najlepiej sprawdzic! No dobra, dobra - nie jest az tak zle, bo i oni maja ogrzewanie! Przyznaje, ze zawsze sprawdzam jaka jest wlasnie "TAM" pogoda... Wczoraj np. u nas bylo -13°C, a tam +16°C - "drobna" roznica wynosila "tylko" 29°C!
    A co myslisz o tym:
    "Jak sie nie ma co sie lubi, to sie lubi co sie ma!"
    Pozdrawiam serdecznie choc bardzo juz zimowo!

  • #7

    Ola P. (Dienstag, 14 Dezember 2010 22:56)

    Nadal wieje, pada śnieg, mróz 16 stopni, a u Ciebie lato... róże... i piękne kościoły do zwiedzania. Chyba to jednak dobry sposób na przetrwanie zimy;))
    Pozdrawiam gorąco z "białych niedźwiedzi":))

  • #8

    Witold Jarzyna (Samstag, 18 Dezember 2010 18:29)

    Probowalem sie przelamac i bardziej poswiecic sie tematowi zimy, ale ...nie potrafie! Nie wiem dlaczego - jakos tym razem wydaje mi sie ten temat wybitnie "zimny" i dlatego pozostaje przy tematach dajacych chociazby kolorami troche ciepla...
    Tegoroczna zima jakos dziwnie na mnie dziala - to chyba to niecodzienne zimno i te masy sniegu tak mnie ostudzily! Tak wiec pozostanmy przy marzeniach i ciepelku! Pozdrawiam!

  • #9

    Ola P. (Montag, 27 Dezember 2010 22:18)

    A jednak uroki świątecznego Berlina podziałały... Nie dziwię się... miasto wygląda przepięknie. A było grzane wino z goździkami???;))
    Pozdrawiam serdecznie!!!

  • #10

    Ola P. (Samstag, 02 April 2011 13:24)

    Piękna, nowa stronka... gratulacje:))

    A jak tam wiosna w Berlinie???
    Pozdrowienia!!!

  • #11

    Witold Jarzyna (Samstag, 02 April 2011 20:34)

    Witam, juz w kwietniu - tak, tak, moj maj coraz blizej...
    U nas juz wiosna na calego - dzisiaj ponad 20°C, a jutro ma byc jeszcze wiecej. Przyroda powariowala - kwitnie wszystko co tylko moze, zrobilo sie kolorowo jak z obrazka! W oczekiwaniu na ta wiosenke wykorzystalem czas aby troche pozmieniac, no i wyszlo, to co wyszlo! Serdecznie pozdrawiam Morag!

  • #12

    Ola P. (Freitag, 08 April 2011 20:46)

    Witam
    Piszesz, że wszystko kwitnie, ale jakoś nie pokazujesz tegorocznej wiosny. Wiem, pewnie żyjesz już latem... Słyszałam, że tam... już jest 30 stopni. U nas jeszcze smutno i szaro, pokazały się niedawno pierwsze stokrotki...
    Serdecznie pozdrawiam:)))